"Dziady" Adama Mickiewicza w reż. Radosława Rychcika z Teatru Nowego w Poznaniu na XXXV Warszawskich Spotkaniach Teatralnych w Warszawie. Pisze Karol Płatek w serwisie Teatr dla Was.
Radosław Rychcik przepuścił "Dziady" boskiego Adama przez dwa filtry: postkolonialny i - jeszcze może bardziej - popkulturowy. Jednych irytuje nadmierna prostota przyłożenia polskiego arcydzieła do historii o emancypacji Czarnych, innych mierzi nonszalanckie pocięcie genialnego tekstu. Wszystko prawda, ale nie da się tym "Dziadom" ("tym", bo konkretnym, "zgwałconym" inscenizacją; "Dziady" bez żadnego zaimka funkcjonują w polskiej kulturze jedynie jako czysta idea, jak myślę) odmówić siły i ciemnego uroku. Jesteśmy więc w Stanach w latach sześćdziesiątych. Automat z colą po lewej, w głębi uliczne boisko do koszykówki, chłopcy biegają za piłką, dziewczynki patrzą (jak to w amerykańskich filmach bywa). Ale zaraz ten porządek utrwalony przez całą masę obrazów przechowywanych w naszej pamięci się załamuje. Jesteśmy świadkami linczu: czarnoskóry boy hotelowy (który wcześniej, przed rozpoczęciem spektaklu, przechadzał się po foyer razem z in