"Nieboska" u Swinarskiego rozgrywała się w jednym miejscu - w kościele, tak samo cały jego "Fantazy" dzieje się w salonie Respektów. I tak samo ten salon nie jest tylko dosłownym miejscem akcji, jest ramą, w której mieści się wszystko. I dąb Wernyhory, i dom Idalii, i cmentarz. W wielkiej komnacie ze ścian pokrytych freskami odłazi tynk. Na gzymsach leżą pęczki cebuli, ze szpar wyglądają słomiane wiechcie. Wśród starych pięknych mebli i "narodowych pamiątek" stoją worki z jabłkami i sianem. Ubóstwo miesza się z resztkami i pozorami dawnej świetności. Z tyłu zamyka scenę, a raczej otwiera ją i rozsuwa daleko w głąb, horyzont pełen powietrza. Biały horyzont, zrobiony nie z płótna, ale ze światła, przecięty szarą, smutną linią wołyńskiego krajobrazu. Pomiędzy worki z warzywem i empirowe mebelki wbiega kura. Obszarpany, niechlujny, żujący wciąż jakąś strawę Kajetan wygania kurę i popędza zgiętych, okrytych łachmanami chłopów wyn
Tytuł oryginalny
Wielka groteska Słowackiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 5