EN

8.07.2013 Wersja do druku

Wielka awantura na bydgoskiej scenie teatralnej

Posterunkowy uznał, że w czasie przedstawienia powinien interweniować i zaaresztować aktora. Wieść o zdarzeniu lotem błyskawicy obiegła miasto. Historię tę bydgoszczanie opowiadali jeszcze długo, za każdym razem wywołując wielką wesołość słuchaczy - zdarzenie z 1933 roku przypomina Krzysztof Błażejewski w Expressie Bydgoskim.

W 1933 roku na wiosnę w Teatrze Miejskim w Bydgoszczy miała miejsce premiera sztuki pt. "Mam 26 lat". Była to farsa połączona z pewnym eksperymentem. Paru artystów usiadło w fotelach na widowni. Kiedy pod koniec pierwszego aktu sztuki na teatralną scenę przez "okno" dostał się pod nieobecność męża kochanek głównej bohaterki, niektórzy "widzowie" zaczęli się w niewybredny sposób głośno domagać przerwania tej sceny z uwagi na jej niemoralność. Rolę najbardziej awanturującego się widza grał Tatarkiewicz. Aktor wstał z fotela i głośno domagał się opuszczenia kurtyny. Tymczasem będący służbowo w teatrze policyjny posterunkowy, w przekonaniu, że trzeba uspokoić niesfornego widza, podbiegł do niego i próbował wyprowadzić go z widowni. Tatarkiewicz wyrwał mu się i po schodkach, ponad podestem przeznaczonym dla orkiestry uciekł posterunkowemu na scenę. Policjant bez zastanowienia zaczął aktora gonić, a następnie, chwyciwszy za kark, począł

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wielka awantura na bydgoskiej scenie teatralnej

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Bydgoski nr 156/06.07

Autor:

Krzysztof Błażejewski

Data:

08.07.2013