"Ameryka" w reż. Romualda Szejda w Teatrze Scena Prezentacje w Warszawie. Pisze Grzegorz Konat w Przeglądzie.
Wiele hałasu... i nic Tak można - parafrazując tytuł dramatu Szekspira - podsumować "Amerykę". Najnowsza premiera Teatru Scena Prezentacje to bowiem - posługując się jeszcze inną metaforą - efektowna wydmuszka. Zacznijmy jednak od zupełnie innej strony. Na pochwałę zasługuje bez wątpienia wysiłek "stanowiących" ten spektakl dwóch ubiegłorocznych absolwentów warszawskiej akademii teatralnej. Mateusz Ławrynowicz i Arkadiusz Smoleński dobrze radzą sobie z powierzonymi im przez reżysera (i dyrektora Sceny) Romualda Szejda zadaniami. Jednak ani oni, ani wspomniany reżyser, ani nawet - tak rzadko przywoływana w kontekście inscenizacji teatralnych postać - tłumacz sztuki, Beata Geppert, nie byli chyba w stanie zrobić wiele z bardzo słabym tekstem belgijskiego dramaturga, scenarzysty i aktora Serge'a Kribusa. Jego sztuka sprawia wrażenie ściśniętych w jedną całość 57 odcinków latynoamerykańskiej telenoweli, a niektóre dialogi są jakby żywcem wyjęt