"Wiele demonów" Jerzego Pilcha w reż. Mikołaja Grabowskiego, koprodukcja Teatru Nowego w Łodzi i Teatru Imka w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Kolejna już po m.in. słynnych "Nartach Ojca Świętego" w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Narodowym czy przypominającej teatr radiowy "Pod Mocnym Aniołem" z warszawskiej Polonii - sceniczna adaptacja prozy Jerzego Pilcha to spektakl przegadany, ale w tym wypadku trudno z tego robić twórcom zarzut. Portret luterańskiej Sigły (literackiej wersji Wisły), jej ekscentrycznych mieszkańców i ich tytułowych demonów: mniej lub bardziej groźnych szaleństw, uzależnień, afektów, kompleksów, malowniczych wyparć i stłumień wychodzi Grabowskiemu podążającemu za Pilchową frazą pociągający. Choć skoro Sigła znaczy bagno, bardziej pasuje słowo wciągający. Osią fabularną jest tajemnicze zaginięcie jednej z pięknych córek pastora Mraka Oli i prowadzone przez siglan specyficzne śledztwo. Szybko ginie ono w potoku rozsadzających fabułę anegdot i monologów. O trumnie starego Wzmożka, która utknęła wraz z nieboszczykiem w stołowym, o luterskiej oszczędności k