MOŻE dlatego, że wielcy aktorzy nie bardzo mieszczą się w małym ekranie TV, nie oglądamy ich na co dzień, nie oglądamy też od święta. Widzimy ich raz od wielkiego dzwonu, co oznacza mniejszą częstotliwość aniżeli "raz koło Wielkiejnocy". Dzięki temu można było jednak wystawić z dużym sukcesem nagrodzone widowisko Zdzisława Skowrońskiego pt. "Mistrz". W widowisku tym rzecz polegała na tym, że znany aktor, Stanisław Zaczyk miał wystąpić w znanej roli znanej sztuki, znanego autora. Jednak mimo że wszystko jest znane, reżyser ma pretensję do aktora, że pewien fragment monologu nie interpretuje tak jak powinien i jakby należało od niego oczekiwać. Z widowiska dowiadujemy się, dlaczego Zaczyk robi tak wyraźne odstępstwo od swej znakomitej sztuki aktorskiej. Mianowicie postanawia on zagrać ów monolog tak jak to zrobił pewien nieznany stary aktor podczas okupacji z którym spotkał się w dziwnych okolicznościach i który uratował mu życie, wygłas
Tytuł oryginalny
Wielcy mistrzowie w małym okienku
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Kulturalny nr 46