Sobotni spektakl baletowy oglądało się jak nieme filmy z udziałem Charliego Chaplina. Publiczność raz po raz wybuchała szczerym śmiechem. Mimo drogich biletów (najlepsze miejsca kosztowały 80 zł) na premierowe przedstawienie baletowe "Córki źle strzeżonej" przybył tłum ludzi. Od początku spektaklu organizatorzy zadziwiali widzów pomysłowością. Zapowiedzią miłosnej historii było wyświetlone na purpurowej kurtynie serce. Po jej podniesieniu, na specjalnym ekranie pojawił się krajobraz podparyskiej, XVIII-wiecznej wsi. Były tam wszystkie elementy kojarzące się z sielskim życiem z dala od ruchliwego miasta: błękitna woda, pola mieniące się złotym łanem zbóż, a na horyzoncie znad niskich, wiejskich chat wyrastała wieża kościoła. Sielankowy pejzaż zepsuła dopiero groźna burza z błyskającymi piorunami i silnym wiatrem w Obrazie Trzecim. Cała akcja rozgrywa się jednak głównie w gospodarstwie bogatej wdowy Simone. W postać
Tytuł oryginalny
Wiejska sielanka w wielkim mieście
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta w Katowicach Nr 95