"Wiedźmy" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Lalka w Warszawie. Pisze Aleksandra Rembowska w Teatrze.
Agnieszka Glińska idzie za ciosem. Po brawurowej premierze "Pippi Pończoszanki", którą dała na jesieni ubiegłego roku w stołecznym Teatrze Dramatycznym, przyszedł czas na "Wiedźmy" Roalda Dahla w Teatrze Lalka. Dzieci, może nawet lepiej niż dorośli, wiedzą od razu, o jaką historię chodzi. Inna książka Dahla, "Charlie i fabryka czekolady" stała się niedawno prawdziwym hitem, nie tylko wśród czytelników, ale i wśród widzów filmowych. Rodzicom, gdy mowa o wiedźmach, przychodzą raczej do głowy bohaterki baśni braci Grimm albo tytułowa postać "Malutkiej Czarownicy" Preusslera, czy Biała Czarownica - samozwańcza królowa Narni z "Opowieści" Lewisa. A tu niespodzianka - okazuje się, że tamte wiedźmy nie mają nic wspólnego z tymi opisanymi przez Dahla. Jego historia zapowiada się dość zwyczajnie: Chłopiec, na stałe mieszkający w Anglii, ma spędzić kolejne święta u swojej Babci w Norwegii. Ale samochód, którym podróżuje wraz z rodzicami,