- Wiedźmin jest naszym produktem narodowym. Na świecie znanym dziś bardziej niż Jan Paweł II i Lech Wałęsa. W końcu musiał pojawić się na scenie - mówi Piotr Sieklucki, dyrektor Teatru Nowego "Proxima", który wystawia "Wiedźmina. Turbolechitę". Tekst: Ziemowit Szczerek, w roli głównej: Juliusz Chrząstowski.
Rozmowa z Piotrem Siekluckim, reżyserem "Wiedźmina. Turbolechity", dyrektorem Teatru Nowego Proxima Marta Gruszecka: Tekst do "Wiedźmina. Turbolechity" napisał Ziemowit Szczerek. Kim jest bohater? Kimś, kto ocali Polskę przed dobrą zmianą? Piotr Sieklucki: Szczerkowy Wiedźmin jest raczej poza politycznymi układankami. Tworzy nową ideologię nie tylko Wielkiego Państwa Lechitów, ale wszystkich Słowian. Zjednoczyć mają się oni pod flagą biało-czerwoną. Kiedy tylko wstaniemy z kolan, zabrzmi tętent do wojny ostatecznej; wojny z Mordorem - czyli Rosją, ze Śródziemiem - czyli z Unią Europejską, a także wojny z kapitalistycznym Dilbertem - czyli ze Stanami Zjednoczonymi. Za namową Wiedźmina musimy odrzucić wszelkie kompleksy, a nasze państwo stworzyć nie na tym, co będzie, ale na tym, co już było. Bo to, co już było, jest pewne. Nowa wspaniała ideologia Wiedźmina odrzuca także państwo Kościoła. Wiedźmin w swoim manifeście daje jasny sygnał