"Jak zostałam wiedźmą" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatek Kultura.
"Jak zostałam wiedźmą" w Teatrze Studio to prezent dla widzów ceniących absurd i makabryczną groteskę. Idealnie mieści je w sobie wspaniała rola Kingi Preis. Dorota Masłowska ucieka tym wszystkim, którzy za wszelką cenę od lat próbują ją przyszpilić, zaszufladkować, zamknąć w jednoznacznej definicji. Najpierw - wraz z "Wojną polsko-ruską" i "Pawiem królowej" - stała się wichrzycielką literatury, przybywającą znikąd (czyli z Wejherowa) buntowniczką, za nic mającą utrwalony na warszawskich salonach status quo. Po świetnym dramacie "Między nami dobrze jest" za własną uznali ją wszelkiej maści konserwatyści Tymczasem ona znów umknęła, pisząc przesadnie krytykowaną powieść "Kochanie, zabiłam nasze koty". Dziś już wiadomo, że Masłowskiej nie da się łatwo okiełznać. Jest nie tylko osobnym zjawiskiem w polszczyźnie, lecz także świadomą siebie artystką, która nie zwykła chodzić w stadzie. "Jak zostałam wiedźmą" nosi podtytuł