"To, co Kafka przeczuł, Różewicz przeżył" - napisał jeden z recenzentów wiedeńskiej "Pułapki". To była ważna premiera. Po pierwsze dlatego, ze odbyła się w ramach znanego festiwalu sztuki "Wiener Festwochen". Po drugie - przygotował ją jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów Jerzy Grzegorzewski, a zagrali polscy aktorzy. Zagrali po niemiecku, korzystając z przekładu Henryka Bereski. Najpierw jednak ówczesny szef warszawskiego Centrum Sztuki Studio, a obecnie wiceminister i dyrektor Komitetu Kinematografii - Waldemar Dąbrowski założył coś w rodzaju joint venture z reprezentującą festiwal i będącą spiritus movens całej sprawy dr Krystyną Zelenką. Przedstawienie anonsowano jako produkcję własną "Wiener Festwochen". Próby odbywały się w Warszawie i w Wiedniu. Grzegorzewski zaprosił do współpracy aktorów znających język niemiecki, a Dąbrowski sprowadził z Monachium profesorkę wymowy (daje lekcje tamtejszym aktorom) - Krystynę Sponder.
Tytuł oryginalny
Wiedeńska "Pułapka"
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza nr 234