EN

6.02.2006 Wersja do druku

Wiedeń, miłość i śpiew

"Wiedeńska krew" w reż. W Operze na Zamku w Szczecinie. Pisze Andrzej Kulej w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

"Wiedeńska krew" Johanna Straussa wypadła poprawnie. Zabrakło rozmachu i fantazji Choć precyzyjnie przygotowany spektakl może się podobać, pozostaje jednak niedosyt. Arie i pieśni wykonane zostały na przyzwoitym poziomie, ale zabrakło wybitych kreacji, które "podciągnęłyby" całe przedstawienie. Dobrze wypadła orkiestra (kierownictwo muzyczne Peter Schmelzer) i balet (choreografia Erich Joey Pflüger). Rozczarowała natomiast minimalistyczna scenografia (Waldemar Breidenbach), szczególnie w porównaniu z dobrymi kostiumami wiernie odtwarzającymi realia epoki (opracowane przez Lucy Kerschbaumer). W pierwszych aktach sprawia wrażenie wykonanej z plastyku. Poprawia się dopiero w trzecim, gdzie jest bardziej naturalna. Graną po niemiecku operetkę przygotowaną w koprodukcji z holenderską Supierz Artist Management BV mogliśmy oglądać w Szczecinie tylko w miniony weekend. Teraz będzie gościła na kilkunastu scenach Holandii i Niemiec. W przyszłym sezoni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wiedeń, miłość i śpiew

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Szczecin nr 31

Autor:

Andrzej Kulej

Data:

06.02.2006

Realizacje repertuarowe