Czarno-biały świat. Czarno-biały teatr. Czarno-biały prezes. Kolorowy tylko telewizor - o Scenie Faktu w Teatrze TV pisze Waldemar Kuchanny w Nie.
Emil Barchański zginął mając 17 lat. Jego ciało znaleziono w Wiśle. Utonął. Milicja uznała to za wypadek, rodzice, nie mogąc pogodzić się ze śmiercią syna, uparcie szukali innych przyczyn. W liceum Emil wydawał pisemko i prowadził kabaret, z kolegami założył "tajną organizację", drukował i rozrzucał ulotki. Skoro był opozycjonistą... to z pewnością zamordowała go SB. Bo jakże inaczej? Uznano więc chłopca, choć nie ma na to żadnych dowodów, za najmłodszą ofiarę stanu wojennego. Lech Kaczyński w zeszłym roku pośmiertnie odznaczył Emila Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Ikoną antykomunizmu jednak nie został, bo za dużo w jego historii było wątpliwości i różnych "prawdopodobnie". Ale mógł zostać - jako niewinny młodzian i męczennik - bohaterem spektaklu "Sprawa Emila B.". To najnowszy, kolejny już spektakl Teatru Telewizji z cyklu "Scena faktu" (premiera telewizyjna 25 lutego 2008 r.). "Scena faktu"