EN

11.10.1973 Wersja do druku

Wieczory z Norwidem

Nie owijając w bawełnę - mam swoje własne kłopoty z Norwidem-dramaturgiem. Norwida-liryka przyjmuję jak poetę żywe­go i wciąż jeszcze odkrywczego. Dra­maty, choć tak łączą się z norwidow­ską liryką i choć nie tak trudno doko­pać się w nich pokładów rzadkich bogactw, odbie­ram z szacunkiem i... chłodem. Nie umiem ich prze­łożyć do końca na wartości współczesne, a teatru filologicznego nie uwielbiam, mimo pełnego uznania i dla tradycji, i dla nauk humanistycznych. Kłopoty z Norwidem są tym większe, że nie bar­dzo radzimy sobie - jak dotąd - w teatralnej prak­tyce z pełną realizacją jego koncepcji scenicznych nie przystających dokładnie - co się powszechnie podkreśla - do żadnych odziedziczonych tradycyj­nych stylów. Cóż dopiero mówić o transponowaniu tego we współczesność... Sądzę, że kłopoty z Nor­widem mieli wszyscy, którzy próbowali realizacji jego utworów scenicznych. I będą je mieli nadal, co na­turalnie nie j

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wieczory z Norwidem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Robotnicza nr 242

Autor:

Tadeusz Buski

Data:

11.10.1973

Realizacje repertuarowe