Debiut sceniczny. Więc znajomi zaraz się pytają o tzw. talent. Ależ oczywiście, jest on obecny w lekkim długopisku Joanny Olczak. Autorka ma żywe kontakty z Piwnicą pod Baranami i to widać w jej utworze. Dużo w nim humoru scenki studenckiej, w której równie łatwo o Napoleona i panią Walewską co o przebranie się za Herodiadę, równie łatwo o pozór ironii jak o dowcipy z kręgu domowej kuchni lub sąsiedzkich kłótni małżeńskich. Sen-li to czy jawa, skrzyżowanie realizmu z fantazją w celach filozofowania i aforyzmowania o życiu - czy też niewinna choć przydługa zabawa? Łaska imperatora na pstrym koniu jeździ i ugania się za blekautowa prawdą. W Piwnicy wszyscy się znają i zagadują do siebie po imieniu. Utwór Joanny Olczak jest komedyjką z kluczykiem, takim niedużym, ale dla znajomych zabawnym. Na premierze "Ja - Napoleon" honory domu robił "Mój mąż,Ludwik, dziennikarz", całkiem taki jak ze spisu osób: "cudzoziemiec, przystojny, l
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 54