Głównym środkiem wyrazu baletu - jako rodzaju widowiska teatralnego - jest taniec wsparty muzyką. W twórczości muzycznej też się wyodrębnia balet jako specyficzny gatunek kompozycji opartej na fabule, akcyjności, narracyjności: "Giselle", "Coppelia", "Jezioro Łabędzie", "Pietruszka", "Święto Wiosny", "Harnasie", "Romeo i Julia"... A jednak choreografowie dość często sięgają po muzykę "samoistną", nie mającą nic wspólnego z narracją, inspirującą ich do wyrażenia tańcem pewnym myśli i nastrojów. Lecz im "większa", doskonalsza jest muzyka - tym większa powinna być nie tylko pokora, lecz i odpowiedzialność choreografa. Jakaż muzyka jest dla nas większa od Chopina, której głębię i piękno stale podziwiamy? Przedstawione nam ostatnio w warszawskim Teatrze Wielkim obrazy taneczne - niejednokrotnie zgrabne i ładne same w sobie - miały wszakże odmalować miłość Chopina do trzech kobiet: Konstancji Gładkowskiej, Delfiny Potockiej i George Sand.
Tytuł oryginalny
Wieczór z Chopinem i Maciejewskim
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik "Solidarność" nr 29