"Najzwyklejszy cud" w reż. Natalii Łapiny w PWST w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Mrugnij czasem. Niewiele sił to wymaga, a ulgę przynosi. Że nie w pełni pojmujesz, co i po co gadasz ze sceny; że nie w całości łapiesz, co i po co na scenie czynisz; że umyka ci koncept całości i w piątej minucie dzieła zaczynają tobą targać grube wątpliwości, czy koncept, choćby mikry, w ogóle istnieje - wszystko to detale. Raz na dziesięć minut mrugnij sprytnie - wtedy nikt nie zauważy, że mrugasz z wnętrza mętnego bigosu. Mrugnij - widz to lubi. Widz lubi ubaw jasny, bez niespodzianek, sekretów i innych zapadni intelektualnych. Lubi tak po prostu wiedzieć, że ty lubisz to samo. Mrugaj więc. Wypuść sygnał, że oto bawisz się, siebie i grę swą ciągle w nawias bierzesz. Niechaj widz pojmie, że jesteś ponad to wszystko, że elegancko unosisz się nad stertą wygłupów, co je odstawiasz tam, na dole, na scenicznych dechach. Niech wie, że to tylko tak na niby, dla hecy, niepoważnie, ot, coś jakby wuj na imieninach cioci po kielichu racami dow