"Sceny z życia małżeńskiego" w reż. Barbary Sass w Teatrze Kamienica w Warszawie. Pisze Tomasz Mościcki na portalu Teatralny.pl
Premiera "Scen z życia małżeńskiego" Ingmara Bergmana w Teatrze Kamienica wypełnia dotkliwą lukę na teatralnym rynku. Lata permanentnej rewolucji, postdramatyczność zwalniająca twórców przedstawień z precyzyjnej konstrukcji przedstawienia i intelektualnej dyscypliny sprawiły, że przedstawienia oparte o solidną pracę nad tekstem, rolą i zharmonizowaniem całości należą dziś do faktów tak rzadkich, że należałoby je objąć ochroną niczym ginący płochliwy gatunek. W weekend 18-19 stycznia, a więc w czasie, gdy wstukuję w komputer ten tekst, właściwie w tylko w dwóch teatrach grane były przedstawienia, które illo tempore były solą repertuaru, sztukami, na które chadzała klasa średnia, przez reformatorów zwana dziś pogardliwie mieszczaństwem. Naliczyłem zaledwie dwie. W Ateneum któryś już sezon grany był w ten weekend "Bóg mordu" Yasminy Rezy, a w Teatrze Kamienica odbyła się premiera "Scen z życia małżeńskiego" Ingmara Bergmana.