"Jiří Kylián - Bridges of Time" w choreogr. Jiří'ego Kyliána w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze JM [Jacek Melchior] w WiK-u.
Po rewolucji, czy - jeśli ktoś woli - odnowie w operze, przyszedł też wreszcie czas na balet. Bo trzeba mieć nadzieję, że wieczór przygotowany przez Jiriego Kyliana nie będzie jedynie wypadkiem przy pracy na niwie bezguścia i dawno zwietrzałych pomysłów, jakie prezentują nam od dawna taneczne spektakle Teatru Wielkiego, ze "Spartakusem" sprzed kilku miesięcy włącznie, nie mówiąc o koszmarnym "Jeziorze łabędzim" czy "Greku Zorbie" (na szczęście już ich nie ma). Trzy balety Kyliana - układy do muzyki Strawińskiego, Antona Weberna i Mozarta - choć zupełnie różne w klimacie, łączy niezwykła wyobraźnia słynnego choreografa. Nasi tancerze mieli bardzo trudne zadanie, chcąc jej sprostać, bo polscy widzowie znają kunszt artystów Netherlands Danse Theatre - zespołu, którym Kylian przez wiele lat kierował, doprowadzając go do perfekcji. Nie zżymajmy się więc, że Polacy aż tak fenomenalnie nie tańczą, że goście "Wesela" nie odrywali się od ziem