Trzeciego dnia Festiwalu doczekaliśmy się owacji na stojąco. Publiczność w ten sposób nagrodziła dwugodzinny solowy występ Gregga Goldstona - o "Louder than words" prezentowanym na XI Festiwalu Sztuki Mimu w Warszawie pisze Justyna Czarnota z Nowej Siły Krytycznej.
Gregg Goldston to jeden z najbardziej oczekiwanych, ale też najlepiej znanych festiwalowej publiczności artystów - w Warszawie pojawia się bowiem od 2000 roku. Warto przypomnieć, że ten amerykański mim przez długie lata współpracował z Marcelem Marceau, a w 2008 roku wraz z Bartłomiejem Ostapczukiem stworzył Szkołę Współczesnej Pantomimy w Teatrze na Woli. Na "Louder than words" złożyło się kilkanaście etiud. Wszystkie rozegrano na tle czarnych zasłon, niektóre w ciszy, inne w rytmie znanych przebojów (Goldston wybiera właściwie same hity: Toma Waitsa, Michaela Jacksona, ale też muzykę klastyczną). Artysta korzystał z niewielu rekwizytów - całą uwagę publiczności skupił na swoich gestach i ruchach. Każdą z etiud poprzedzała krótka animacja, stanowiąca swoiste wprowadzenie w temat lub atmosferę danej sekwencji. Wieczór podzielony został na dwie części. Zaczęło się zabawnie i mało poważnie, w drugiej odsłonie klimat zmienił się na