Ocena powyższa jest średnią: trzy punkty za pierwszą z oper, pięć za drugą. Tradycyjnie te dwa niedługie sztandarowe dzieła włoskiego weryzmu wykonuje się jednego wieczoru. W obu debiutują na dużej scenie operowej reżyserzy: w "Rycerskości" - Leszek Mądzik, artysta szacowny, znany z innych pól twórczości, w "Pajacach" młody Krzysztof Cicheński, znany głównie z założonego przez siebie niezależnego Teatru Automaton. I to ten drugi okazał się czarnym koniem, podobnie jak młodzi śpiewacy uczestniczący w jego przedstawieniu. Mądzik historię o krewkich sycylijskich wieśniakach oprawia w czarne, ruchome ściany, a chór ubiera w ponure ciemne suknie - to wszystko ma chyba ilustrować ciemne, grzeszne namiętności. Cicheński rozgrywa historię o zdradzanym pajacu, mordującym żonę i jej kochanka na żywo podczas przedstawienia swego teatrzyku, w lekkim, mobilnym i neutralnym wnętrzu, w którym łatwiej skupić się na równie negatywnych, jak w pierwszej
Źródło:
Materiał nadesłany
"Polityka" nr 7