Kiedy uczestniczysz w życiu teatru przez cały rok, każdego dnia, kiedy bezustannie spotykasz się z ludźmi, którzy coś tworzą, działają w życiu kulturalnym, kręcą filmy, piszą sztuki, książki, poezję i występują na scenie, to masz wrażenie, że wręcz za mało pomysłów przychodzi ci do głowy, że stoisz w miejscu, jeśli nie zrealizujesz w ciągu roku kilku swoich projektów - mówi Alina Jurczyszyn, twórczyni Teatru Lamentu, działającego przy Stowarzyszeniu Teatralno-Edukacyjnym Wybrzeżak w Trójmieście.
Burza czerwonych, niesfornych loków, śmiech, ujmujący szczerością wszystkich spotkanych przez nią ludzi. Alina Jurczyszyn, młoda kobieta o niespotykanym wigorze i zapale twórczym, studentka III roku filologii polskiej UG. Człowiek wyrażający siebie poprzez teatr, twórczyni i reżyser sztuki "Machalat Leannot" [na zdjęciu - plakat], z której narodził się następnie autorski Teatr Lamentu. Współzałożycielka innowacyjnej Agencji Reklamy Niekonwencjonalnej, uczestniczka i jedna z organizatorek tegorocznego Festiwalu Teatralnego Zdarzenia w Tczewie. Poszukując inspiracji dla sztuk swego autorstwa nawiązuje współpracę z teatrami z różnych części Polski. Obecnie działa oraz prowadzi warsztaty teatralne przy Stowarzyszeniu Teatralno-Edukacyjnym "Wybrzeżak". Z Aliną Jurczyszyn rozmawia Alicja Hołubicka: Jak myślisz: Ty wybrałaś teatr, czy on wybrał Ciebie? - W latach 80. Konstanty Puzyna, na pytanie Kolankiewicza o to, dlaczego przestał pisać o te