- Pantomima jest jakby - co jest moim zdaniem niesprawiedliwe - na peryferiach zainteresowań krytyki i teatrologów, dlatego pragnąłbym, aby wyjawił Pan, jak pojmuje istotę swej sztuki. Zadając to pytanie wiem, że dobrze je adresuję, gdyż przecież ten rzadki rodzaj sztuki kojarzy się u polskiego widza, zresztą nie tylko, bo i u zagranicznego, głównie z Pana nazwiskiem. Gdy zaczynałem, nie miałem wyraźnie określonej koncepcji; zaledwie marzył mi się teatr, którego tworzywem będzie ruch. Ta idea była moją potrzebą. Interesował mnie człowiek jako anatomiczne i psychiczne zdarzenie, wnętrze człowieka w swoich wszystkich odruchach i ruchach, jakie codziennie wykonuje. Te wszystkie ruchy, które w człowieku istnieją, ale nie są wykonywane, ruchy wyobraźni, fantazji, namiętności, kiedy pojawiają się pod wpływem różnych uczuć, wrażeń, chuci, ruchy sennych wyobrażeń, koszmarów. Ten ruch intymny, do którego człowiek się nie przyznaje. Pantom
Tytuł oryginalny
Więcej niż słowa
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Kulturalny nr 25