"Norma" Vincenzo Belliniego w reż. Laco Adamika w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Pawł Dybicz w Przeglądzie.
Ten hit operowy rzadko gości na scenie. Z prostej przyczyny -niewiele sopranistek jest w stanie udźwignąć arcytrudną rolę tytułową. Świadomość tego tak wpływa na sceniczne Normy, tak je paraliżuje, że wręcz ogranicza ich możliwości. Podobnie było zapewne z Katarzyną Oleś-Blachą, która długo nie mogła odpowiednio wyśpiewać roli, z najsłynniejszą, popisową arią "Casta diva" włącznie. Po niej było już znacznie, znacznie lepiej, co dało się słyszeć choćby w duetach z Moniką Korybalską (Adalgisa), której śpiew na każdym widzu musiał robić ogromne wrażenie. Role kobiece przyćmiły śpiewaków, szczególnie występującego w głównej roli męskiej Arnolda Rutkowskiego (Pollione). Też sprawiał wrażenie przytłoczonego odpowiedzialnością, oprócz lepszej intonacji przydałoby mu się też nieco więcej aktorstwa. Na słowa uznania w pełni zasługują chór i orkiestra poprowadzone przez Tomasza Tokarczyka, jedni i drudzy brzmieli dobitnie i