Walka o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury to okazja do wydobycia z zapomnienia dwóch dzielnic Torunia, którym należy się dużo więcej niż mają - Podgórza i Rubinkowa. Te zamieszkane przez tysiące torunian pustynie kulturalne można zmienić w oazy - pisze Jarosław Jaworski w Gazecie Wyborczej - Toruń.
Myśl o konieczności stworzenia na Rubinkowie aktywnego centrum artystycznego krystalizowała się w mojej głowie przez wiele lat. Mówiło się o tym już w latach 80., ale Rubinkowo wciąż było sypialnią robotniczą, położona zbyt blisko zaniedbanej ogromnie Starówki, by się opłacało coś robić. Trzy osiedlowe świetlice kulturalne musiały wystarczyć całemu 40-tysięcznemu "miastu Rubinkowo". Ostatecznym impulsem do ukształtowania mojej propozycji stała się gafa, jaką popełniłem rok temu. W klubie Teatru Wiczy na monitorach prezentowany był filmik, w którym dwójka młodych chłopaków znakomicie żongluje piłką w okropnym blokowiskowym plenerze. Od razu rozpoznałem nasze kochane Rubinkowo i niezbyt mądrze zażartowałem do stojącego obok szefa klubu Romualda Pokojskiego: "Po co puszczasz takie nudy?" Los chciał, że za barem stał jeden z dwóch żonglerów. Nie obraził się. Wyjaśnił, że akcja z żonglowaniem na betonowych podwórkach była po p