Teatr to ciekawa instytucja. Kryje w sobie zakamarki, o których przeciętnemu zjadaczowi dramatycznej strawy nawet się nie śniło. Ot, chociażby takie pomieszczenie jak dopiero co otwarta Scena pod Sceną, której działalność zainaugurował spektakl " Solo " na podstawie prozy {#os#23094}Stasiuka{/#}. Jaka tam scena! Nie daj się zwieść, przygodny widzu. Ta niewinnie brzmiąca nazwa to przykrywka. Tak naprawdę jest to loch ukryty głęboko w katakumbach teatru. Osobliwe skrzyżowanie celi śmierci z salą egzekucji. Warto się więc dobrze zastanowić, nim udamy się na "Solo" w reżyserii Agnieszki {#os#27119}Olsten{/#}. Trzeba być przygotowanym na ciąg doznań, które mogą się okazać traumatyczne. Teatr, nie teatr Lojalnie ostrzegam! Przekroczywszy próg teatru, wpadniemy w szpony "wybrzeżowych" służb specjalnych. Uzbrojone w latarki draby z teatralnego SB nie patyczkują się z widzami. Przechwytują nieszczęśników, aby wtrącić ich w pod
Tytuł oryginalny
Widzowie skazani na teatr
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Trójmiasto Nr 122