"Oskar i pani Róża" w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Jacek Sieradzki w Przekroju.
Czy śmierci może towarzyszyć śmiech? To trudne, ale może Program ma kształt koperty. Obok kartki z obsadą - papierowa chusteczka do nosa. Żeby pod kreślić ironiczny dystans? W nowoczesnym teatrze widzowie przecież nie płaczą... Ale czy jest się czego wstydzić? NA MOKRO ALBO NA SUCHO Współczesna scena cierpi na zaburzenia równo wagi. Albo emocje przyduszają myśl, albo odwrótnie. Przykładem nadmiaru uczuć niech będzie "Tar tak" Odii w Teatrze Słowackiego. Agnieszka Olsten tak ogniście wzięła się do kwestii kosmicznych i ("Powiem szczerze: chciałabym uporządkować świat"), że skromna powieść o mieszkańcach eks--PGR-u zamieniła się w ciąg nadmuchanych frazesów: ben Laden przeplatał się z westchnieniami o miłość, a chandra - z teorią chaosu. Spektakli przestrzelonych w drugą stronę, gdzie brak jakiegokolwiek ognika pasji, powstaje bez liku. Niektóre - gdyby nie ten feler - byłyby arcydziełami. Weźmy jubileuszowy benefis "Za pa