"32 omdlenia" w reż. Andrzeja Domalika w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Marek Stremecki w Temi.
W ostatni piątek w prywatnym teatrze Krystyny Jandy w Warszawie odbyła się premiera z udziałem Jerzego Stuhra. W tym wypadku rzeczą absolutnie drugorzędną jest, jaką sztukę wystawiano, kto reżyserował i wystąpił poza wspomnianym aktorem. Robienie spektaklu "pod" konkretnego aktora ma swoja tradycję, i tak jest właśnie w tym przypadku. Jerzy Stuhr jest już legendarnym aktorem. W Europie środkowo-wschodniej nie ma takiego kinomana, który nie widziałby "Seksmisji" oczywiście z Panem Jerzym w roli głównej. Wizerunek Artysty ugruntowały dziesiątki innych ról w kinie ("Wodzirej"), w teatrze (od Belzebuba w "Dziadach" po Czechowowskiego ziemianina), na estradzie ("Śpiewać każdy może..."). Jakby tego było mało, Jerzy Stuhr stał się bardzo rozpoznawalnym reżyserem filmowym (przepyszny "Tydzień z życia mężczyzny" i inne), w których także występuje. Nadto odcisnął, ba, wciąż odciska, pedagogiczne piętno na setkach studentów w krakowskiej PWST, wres