Z Jo Stromgrenem, choreografem przygotowującym jubileuszową premierę Polskiego Teatru Tańca "Czterdzieści", rozmawia Stefan Drajewski Dlaczego choreograf, mężczyzna, uczynił kobietę bohaterką jubileuszowej premiery Polskiego Teatru Tańca? - To tak jakby druga strona monety. Naturalne jest, że kiedy zaczynam tworzyć spektakl, myślę po męsku o postaciach. Ale w trakcie pracy często dochodzę do wniosku, że lepiej byłoby dla przedstawienia, gdyby główną bohaterką była kobieta. Gdzie szukał Pan inspiracji do spektaklu "Czterdzieści"? - Początkowo wydawało mi się, że muszę zrobić mnóstwo badań na temat historii Polskiego Teatru Tańca, na temat historii Polski... Ale ostatecznie pomyślałem, że 40 to bardzo fajny numer dla człowieka. Człowiek staje się pełniejszy, dojrzalszy..., wiele rzeczy się wtedy dopiero zaczyna. Sam, będąc po czterdziestce, sądzę, że życie się dopiero dla mnie zaczyna. Jak Pan przeżył swo
Tytuł oryginalny
Widziane z zewnątrz
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski nr 133