Na PYTANIE tak bardzo kategorycznie w afiszu odpowiadam również jednoznacznie: Tak, widziałem Poncjusza Piłata. Było to 30 listopada 1974 r. we Wrocławiu, przy ulicy Świdnickiej 28. Przyznam jednak, te wcześniej dręczyły mnie rozterki tudzież niepokoje Kiedy u progu sezonu, na konferencji prasowej, poinformowano, iż na kameralnej scenie zaprezentowana będzie adaptacja "Mistrza i Małgorzaty", zadrżałem. Mówiąc szczerze nie bardzo wierzyłem (a obiekcje te potwierdzą chyba liczne rzesze czytelników powieści) w sensowny przekład sceniczny książki wielowątkowej i wielopłaszczyznowej, w jej kameralizację dla potrzeb małej sceny, wreszcie w rozłożenie akcentów, rozdzielenie tego co dzieje się realnie, na jawie od scen w jakimś sensie wywiedzionych z doświadczeń nadrealistów, z poetyki snu i fantasmagorii. Zaraz więc na początku wypada powiedzieć, że pierwsze zwycięstwo odniósł Piotr Paradowski jako twórca adaptacji. Być może inaczej patrzyłby
Tytuł oryginalny
Widziałem Poncjusza P.
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 287