Na marginesie prapremiery "komediodramy" Norwida - "Aktor" drukowaliśmy już na łamach "Dziennika Bałtyckiego" naszą recenzja pióra red. Marka Dulęby. W niniejszym artykule ponownie powracamy do tego tematu w innej wersji. Chcemy w ten sposób dać wyraz niekrępowania dyskusji, do której zapraszamy czytelników. RED. OBEJMUJĄC 1. X. 1958 r. kierownictwo artystyczne teatru "Wybrzeże" dyr. Hubner stanął przed niełatwym zadaniem. Widz był zrażony do beznadziejnej nudy, ziejącej do niedawna ze sceny i zaczął zapełniać halę sportową na organizowanych przez Teatr Powszechny szmirowatych składankach oraz coraz bardziej psuł sobie smak, uczęszczając na operetkę. Toteż do teatru wracał ostrożnie, z namysłem. Ale wracał. Wiele pouczających spostrzeżeń można poczynić, przeglądając statystykę biletów, sprzedanych na poszczególne sztuki. (Dane posiadani za czas od l. X. 58 do 1. X. 59). Pierwszą wystawioną za nowej dyrekcji sztukę "Nie będzie wojny
Tytuł oryginalny
Widz też chce mieć głos
Źródło:
Materiał nadesłany