Opowiadam się raczej za skromniejszą realizacją, za to przygotowaną z klasą i dbałością o warstwę estetyczną - o spektaklu "Przygody Pędrka Wyrzutka" w reż. Piotra Bogusława Jędrzejczaka w Teatrze Dramatycznym w Płocku pisze Justyna Czarnota z Nowej Siły Krytycznej.
Od dwóch lat pod koniec września w Płocku odbywa się Transgraniczny Festiwal Sztuki "SkArPa", poświęcony awangardowemu artyście - płocczaninowi Stefanowi Themersonowi. W programie imprezy znalazły się pokazy filmów, warsztaty, dyskusje. Wisienką na torcie miały być "Przygody Pędrka Wyrzutka" w reżyserii Piotra Bogusława Jędrzejczaka. Drugie w repertuarze płockiego Teatru Dramatycznego przedstawienie oparte na dziale Themersona mogło stanowić ważny punkt długofalowej, całorocznej promocji twórczości tego autora w rodzinnym mieście. Wątpię, by to szczytne zamierzenie zostało zrealizowane - spektakl jest kwintesencją tego, czego w teatrze - nie tylko tym skierowanym do dzieci i młodzieży - powinno się unikać jak ognia: tandety i nudy. Sam tekst, rzadko przez teatry adaptowany, wydaje się atrakcyjnym materiałem na spektakl. To współczesna powiastka filozoficzna, która podnosi problem tożsamości. W opinii swoich sąsiadów Pędrek ma jednocześnie