EN

15.05.2018 Wersja do druku

Widz musi być postawiony przed problemem

- O narkomanii powinno się mówić cały czas. Bo my, ludzie, wciąż powtarzamy swoje błędy - mówi Robert Glumbek, autor inscenizacji i choreografii spektaklu baletowego "Dzieci z dworca ZOO", opartego na książce Christiane F. O dzieciach szukających szczęści, o roli sztuki mierzącej się z wiecznie aktualnym problemem narkomanii i szczecińskiej inscenizacji - z choreografem rozmawia z Magdalena Jagiełło-Kmieciak.

Magdalena Jagiełło-Kmieciak: Czy poznał Pan kiedyś narkomana? Widział Pan, jak zachowuje się po zażyciu środków odurzających albo podczas odwyku? Robert Glumbek: Oczywiście. Miałem nawet takich znajomych. Poznałem ich motywacje, wiem, dlaczego chcieli uciec od rzeczywistości, dlaczego przestali widzieć sens życia. Ale dlaczego trzeba uciec? - Wróćmy choćby do lat 70., 80. w Polsce. Gdyby wtedy heroina była tu dostępna, wielu by ją brało. Ludzie nie chcieli oglądać tego świata wokół. Dlaczego było tylu alkoholików? To była polska heroina. Podobnie było w Niemczech. Wydaje mi się, że wtedy dzieci, "dzieci z dworca ZOO", szybko dorastały, rozumiały nawet sytuację polityczną, widziały tę szarość, beznadzieję. Nie miały celu, by iść do przodu. Nie miały gdzie się bawić, dokąd chodzić, wymyślały sobie zabawy, ale dorośli zabraniali im wszystkiego. Gdy Christiane F. przyjechała z małego miasteczka do Berlina, chciała być w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Magdalena Jagiełło-Kmieciak

Data:

15.05.2018

Realizacje repertuarowe