Czy współczesne widowisko operowe - ot, choćby "Raj utracony" Pendereckiego w inscenizacji Grzesińskiego - Majewskiego - odbija otaczający nas świat? Czy to my miotamy się tam między świętością a grzechem i starość wyostrza naszą myśl? Dawniej taka funkcja muzyki widowiskowej była oczywista. Już średniowieczne laudy rozpowszechniane przez śpiewające bractwa benedyktynów odbijały dualizm świata. W religijnych - Duch dialogował z Ciałem, w świeckich - liczne znajdowały się pary przeciwieństw: Lato i Zima, Róże i Lilie, Serce i Oko. W roku 1616 na placu w Stuttgarcie na trzech kolach karuzeli obracały się symultanicznie cztery żywioły, cztery części świata i czterech greckich bogów: Ameryka sprzymierzona była z Neptunem i Wodą, Afryka - z Wulkanem i Ogniem, Azja - z Merkurym i Powietrzem, Europa (romańska) - z Marsem i Ziemią. Potem w sali przeznaczonej na bal przed przerażoną publiczność wytoczyły się cztery gigantyczne głowy,
Tytuł oryginalny
Widowisko zwierciadłem świata
Źródło:
Materiał nadesłany
Ruch Muzyczny nr 11