Najgenialniejszy w tej sztuce jest sam pomysł. Punkt wyjścia znajduje się w historii. Markiz de Sade, o którym warto wiedzieć coś więcej niż to, że od niego pochodzi nazwa "sadyzmu" (nazwa ale nie treść znana zapewne od zarania ludzkości) - otóż markiz de Sade siedział w więzieniu za niemoralność i za politykę zarówno w czasach Ludwika XVI do rewolucji jak i Napoleona do śmierci - razem 27 lat. Za Napoleona umieszczono go w przytułku w Charenton, gdzie zamykano umysłowo chorych - prawdziwych i rzekomych, a także przestępców politycznych i w ogóle ludzi z różnych względów niebezpiecznych dla otoczenia. Było to więc właściwie więzienie, czy obóz internowania, żeby nie powiedzieć obóz koncentracyjny. W Charenton Sade zabawiał się wystawianiem swoich dramatów granych przez zespół amatorski złożony z więźniów-wariatów. To są fakty historyczne. Peter Weiss wyobraził sobie, że Sade napisał i wystawił w Charenton sztukę o zabójstwie Ma
Tytuł oryginalny
Widowisko do czwartej potęgi
Źródło:
Materiał nadesłany