"Widnokrąg" w reż. Bogdana Toszy w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Janusz Majcherek w Zeszytach Literackich.
Mojej podróży do Lublina towarzyszył stan, który narrator dawnej powieści określiłby może jako drżenie serca. W lubelskim teatrze miałem obejrzeć adaptację Widnokręgu Wiesława Myśliwskiego, autora nadzwyczaj mi bliskiego, któremu od dawna towarzyszę - także jako dramatopisarzowi. W tej roli Myśliwski jest może mniej znany, ale przecież jego dotychczasowa twórczość dzieli się niemal równo na powieści (pięć) i utwory sceniczne (cztery). Zawsze uważałem, że sztuki Myśliwskiego, zwłaszcza "Drzewo" i "Requiem dla gospodyni", są w polskiej dramaturgii zjawiskiem wybitnym, ale na tyle osobnym i oryginalnym, że teatry obawiają sieje wystawiać, przeczuwając może, iż nie sprostają literackiej klasie i formie tych wizyjnych tekstów. Widziałem wszystkie (nieliczne) wystawienia "Drzewa" i "Requiem", ale żadnego nie uznałbym za w pełni udane. Nawet prapremierowe wersje obu sztuk w reżyserii Kazimierza Dejmka, skądinąd admiratora twórczości Myśliws