"Ciałopalenie"Marka Bukowskiego należy do rzadko uprawianego ostatnio gatunku ostrego dramatu publicystycznego. Pawstało jednak chyba na zamówienie SLD. Sztuka przestrzega bowiem przed groźbą faszyzmu, jaką niesie ze sobą dojście prawicy do władzy. Dramat, napisany i opublikowany w 1996 r., a wystawiony właśnie przez warszawski Teatr Po wszechny, rozgrywa się w Polsce rządzonej przez kler, czyli czarnych (Kościół katolicki), porozumienie międzyparafialne (ZChN) i związek zawodowy (Solidarność). W radzie miejskiej zasiadają głównie przedstawiciele "pseudoprawicy" czy też po prostu "Faszyści" manipulujący policją, prokuraturą, NIK-iem, prasą i telewizją. Komitet Ujawniania Zbrodni dokonuje lustracji i dekomunizacji, której ofiarą padają Żydzi. Jednak wkrótce - ostrzega Bukowski - przyjdzie kolej na Ukraińców i Niemców. Oto, co nas czeka - sugeruje autor - gdy wybory wygra AWS lub ROP. Dramatopisarz niewątpliwie pod wpływem publ
Tytuł oryginalny
Widmo faszyzmu
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Nr 41