JACEK KOPCIŃSKI Przyzwyczailiśmy się traktować kolejne premiery "Dziadów" Adama Mickiewicza jako najważniejszy test dla polskiego teatru i polskiej publiczności. Z reżyserskiej interpretacji dramatu, ze sposobu, w jaki został on zaadaptowany, usiłujemy odczytywać jakąś prawdę o nas - współczesnych. Co można odczytać z najnowszej, telewizyjnej adaptacji "Dziadów" w reżyserii Jana Englerta? BARBARA OSTERLOFF Przede wszystkim to, do jakiego stylu odbioru dzieła dramatycznego przyzwyczaja nas telewizja, która daje ogromne możliwości realizacyjne i interpretacyjne; pozwala zbliżać wątki, nakładać sceny, manipulować czasem i przestrzenią. Wszystko to w spektaklu Englerta pojawia się w nadmiarze, jednak raczej komplikuje niż porządkuje nasz odbiór. Co gorsza, są to nieraz środki spospolitowane przez wideoklip i reklamę. Ta adaptacja ma być propozycją dla ogromnej widowni, w związku z tym sporo w niej rozmaitych koncesji na rzecz tzw. p
Tytuł oryginalny
Wideofilomaci
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 11