Dobrze się stało, że "Listy z Teatru Polskiego", zamiast publikowania różnych marginaliów i poławiania wątków ubocznych (w czym się ten kulturalny program teatralny czasem lubuje) podały sporo rzeczowych informacji o autorze i jego sztuce. Twórczość bowiem O'Neilla to zamknięty i - przynajmniej u nas - mało znany i pamiętany rozdział historii teatru amerykańskiego. Wyrządzilibyśmy zaś krzywdę autorowi, przeoczając historyczne umiejscowienie jego dramatów i oceniając jego twórczość wyłącznie podług kryteriów, wymagań i świadomości współczesnego widza. O'Neill to już klasyk, jak Strindberg czy Kaiser, o tym nie wolno zapominać. O'Neill stał się pierwszym amerykańskim dramatopisarzem o nazwisku światowym. W latach gdy film amerykański podbijał Europę (chociaż jej nie podbił), O'Neill miał udowodnić, że i starej sztuce teatru Amerykanie mogą dać nowe siły, nowe kształty. Ale sprawa, dość prosta w filmie, komplikowała się w teatrz
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu