"Don Kiszot" w reż. Macieja Podstawnego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Agnieszka Rataj w Życiu Warszawy.
Donkiszoteria w przedstawieniu Macieja Podstawnego wychodzi z Teatru Dramatycznego na ulice Warszawy. Jest chorobą dotykającą nie tylko jego, ale też innych mieszkańców miasta. "Don Kiszot" na scenie Dramatycznego rozgrywa się w bardzo konkretnym miejscu. Na bocznych ekranach oglądamy Dworzec Centralny, "patelnię" przy stacji metra Centrum, okolice placu Defilad, gdzie trwają intensywne poszukiwania tytułowego bohatera. Figury zresztą niepotrzebnej i nic niemówiącej - jak się okazuje - przypadkowym przechodniom, obojętnym na uprawiane przez aktorów prowokacje. Niejasne szaleństwo Paradoksalnie, samego Don Kiszota jest w przedstawieniu najmniej. Grający go Adam Ferency, bosy, w kilku nałożonych na siebie płaszczach, chwilami rzeczywiście staje się jednym z wiecznie mruczących do siebie i żebrzących o 5 zł na piwo bezdomnych z Dworca Centralnego. Jednocześnie nie ukrywa dystansu do granej przez siebie postaci, kiedy z ironią recytuje fragmenty z pow