EN

4.06.1965 Wersja do druku

Wiatrak -topór - kadzidło (fragm.)

>>> ZAPOWIEDZI, oczekiwania i wiel­kie nadzieje. Mówię o zna­komitym "Urzędzie" Tadeusza Brezy, przywiezionym przez Włady­sława Krzemińskiego z Krakowa i we własnej jego adaptacji i inscenizacji wysławionym w stołecznym Drama­tycznym z udziałem m. in. Jana Świderskiego i Andrzeja Łapickiego. Niestety. Ze znakomitej powieści o bezdusznej biurokratycznej machinie watykańskiej nie powstało znakomite przedstawienie. Nadzieje zaczęły ro­zwiewać się już po pierwszym, najżywiej prowadzonym akcie. Później reżyserowi coraz bardziej jakby braknie wrażliwości na rytm i dra­maturgiczne unerwienie spektaklu. Spektakl jest jak niemrawo płynąca rzeka. Bohater błądzi od drzwi do drzwi,odprowadzany zimnymi spoj­rzeniami urzędników w sutannach i są to sceny mnożone bez większe­go wyboru - podobne, jednorod­ne, jednostajne. W dodatku, choć wynika z nich już wcześniej dosta­tecznie jasno, że oto szukający spra­wiedliwości człowiek - syn skrzy­wdzonego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Żołnierz Wolności nr 131

Autor:

Jeremi Czuliński

Data:

04.06.1965

Realizacje repertuarowe