EN

21.01.2004 Wersja do druku

Wiara na scenie

Teatry w Łodzi i Wrocławiu wyglądają, jakby wróciły z pielgrzymki do Częstochowy. Co się stało? Czy polski teatr, który przez dziesięciolecia ignorował istnienie Kościoła, nagle się nawrócił?

Gdyby ktoś niewtajemniczo­ny wpadł przypadkiem w tych dniach do Teatru Współczesnego we Wro­cławiu, pomyślałby, że to nie teatr, ale skład dewocjonaliów. Pół sce­ny zasłania olbrzymi billboard z oleodru­kowym wizerunkiem Chrystusa, który wznosi oczy do nieba. U jego stóp stoją gipsowe Matki Boskie przygotowane do wysyłki. Natomiast z głośnika dobiega od­mawiany chóralnie różaniec. Nie mniej religijna atmosfera panuje w łódzkim Teatrze im. Stefana Jaracza. Na proscenium stoi drewniany krzyż wy­sokości dwóch rosłych ludzi. Wygląda, jakby ktoś go wykopał na rozstajach i prze­wiózł do teatru razem z płotem i bukie­tem sztucznych kwiatów. Co się dzieje? O wierze bez dewocji Billboard z Chrystusem we Wrocławiu i przydrożny krzyż w Łodzi to elementy scenografii do dwóch przedstawień, któ­re rzeczywiście mówią o wierze. Ale nie dewocyjne. Wrocławski spektakl to adap­tacja powieści Andre Gide'a, "Lochy Wa­tykanu" (1914), któr�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wiara na scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 17

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

21.01.2004

Realizacje repertuarowe