Brał lekcje malarstwa, dużo czytał, ale nade wszystko starał się zrozumieć osobowość Vincenta Van Gogha. Aktor Robert Gulaczyk zdradza nam, jak tworzy się na ekranie postać malarskiego geniusza, o którego życiu opowiadają w malowanych ręcznie kadrach twórcy niezwykłej animacji "Twój Vincent" nagrodzonej na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Animowanych w Annecy i otwierającej 42. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. - Przestraszyłem się tego, że nikomu nieznany aktor teatralny z Legnicy dostał do zagrania tak wyjątkową rolę, rolę geniusza - mówi Robert Gulaczyk.
Zacznę od przewrotnego pytania. Co to znaczy dla aktora zagrać główną rolę w filmie animowanym? - Najpierw muszę sprostować, nie jest to główna rola, chociaż jest to rola tytułowa. Jednak chyba ważna? Zagrałeś nie byle kogo. - Nie byle kogo. Myślę, że to jest najistotniejsze w tej całej przygodzie, bo to było duże wyzwanie i zarazem olbrzymie szczęście, że Dorota Kobiela i Hugh Welchman, autorzy filmu, właśnie mnie zobaczyli w tej postaci. Miałem więc ogromną satysfakcję, bo niecodziennie dostaje się takie role, tak ciekawe do zagrania. I również skomplikowane, w które można się tak mocno wczytać i wgryźć jak w postać Vincenta van Gogha. Jak więc zaczęło się dla Ciebie to długie, filmowe spotkanie z Vincentem van Goghem? - To dosyć zabawna historia, bo gdy zaczynało się, właściwie nie zdawałem sobie z tego sprawy. W ogóle nie wiedziałem, że taki film powstaje. Pewnego dnia dostałem wiadomość z mojej agencji aktorsk