Reportaż Elizy Orzechowskiej "Turandot" to próba przyjrzenia się nie tylko jednej z najgłośniejszych teatralnych premier ostatnich miesięcy, lecz także jej twórcy Mariuszowi Trelińskiemu.
- To spektakl najbardziej radykalny i autorski, jaki do tej pory zrobiłem. Podpisujemy się ze scenografem Borisem Kudliczką pod tym jak pod żadną inną realizacją. Udało nam się zbudować na scenie wizję podświadomości - mówił przed premierą Treliński, który nie pierwszy raz sięgnął po Pucciniego. Wcześniej realizował jego "Madame Butterfly" i "La Boheme". Oryginalne libret-to do "Turandot" napisali Giuseppe Adami i Renato Simoni na podstawie sztuki Carla Gozziego. Akcja rozgrywa się w Pekinie. Opowiada historię okrutnej chińskiej księżniczki Turandot, która poprzysięgła nigdy nie oddać się mężczyźnie. Aby uchronić się przed zamążpójściem, każdemu kandydatowi do jej ręki zadaje trzy arcytrudne zagadki. Karą za udzielenie błędnej odpowiedzi jest śmierć. Treliński nie buduje jednak na scenie chińskiego pałacu, jego opowieść nie dzieje się w żadnym konkretnym miejscu, tylko wewnątrz psychiki, jest rodzajem snu głównych bohaterów -