Wielcy aktorzy filmowi - a czasem także i teatralni - stwarzają sobie pewien łatwo wpadający w oczy zespół cech. Gdy ukaże się na ekranie Chaplin, zobaczymy zawsze pewnego typu wąsy, fryzurę, ruchy, gesty, zarys sylwetki, krój ubrania. Jouvet we Francji, Junosza przed wojną u nas, mieli także typ, za którym przepadali ich wielbiciele. Jakby pewnego rodzaju "znak ochronny", patent na własną indywidualność! Kurnakowicz w każdej roli jest inny, każdą wzbogaca o mnóstwo subtelnych odcieni, o wielką ilość aktorskich wynalazków. Od przerażającego Klaudia w "Kaprysach Marianny" aż do złotego Majora w "Damach i huzarach" (by wspomnieć tylko role powojenne) - cóż za kontrasty! A jednak, przy całej tej różnorodności, Kurnakowicz zawsze zostaje sobą. Indywidualność jego nie jest ramą, w którą się wtłacza coraz nowe role; to raczej metoda rozwiązywania różnych zagadnień, jakie nasuwa rzeczywistość teatralna i ludzka. Zdawać
Tytuł oryginalny
Wesołość - za jaką cenę?
Źródło:
Materiał nadesłany
?