EN

12.04.2022, 09:51 Wersja do druku

Wesołe repetytorium z Szekspira

 „Dzieła wszystkie Szekspira (w nieco skróconej formie)” w reż. Magdaleny Wojtachy, Marka Chudzińskiego i Jakuba Wróblewskiego z Teatru Rozrywki w Chorzowie. Pisze Krzysztof Krzak w Teatrze dla Wszystkich.

fot. mat. teatru

William Szekspir niezwykle płodnym literatem był – samych tylko dramatów stworzył prawie czterdzieści, w większości wielostronicowych. Tymczasem Teatr Rozrywki w Chorzowie prezentuje „Dzieła wszystkie Szekspira” w ciągu półtorej godziny. Jak to możliwe? Wyjaśnienie tej zagadki kryje się w drugiej części tytułu: „(w nieco skróconej formie)”. Sztukę tę napisali trzej amerykańscy studenci: Adam Long, Daniel Singer i Jess Winfield (na język polski przełożył Włodzimierz Kaczkowski). Potraktowali oni spuściznę literacką największego brytyjskiego dramaturga w sposób slapstickowy, brykowy, wybierając z niej szczególnie charakterystyczne sceny i monologi lub łącząc kilka/kilkanaście utworów w jedną całość (tak jest na przykład w przypadku „scalonych” szesnastu komedii Szekspira). Mamy więc m.in. słynną scenę balkonową z „Romea i Julii”, dylemat Hamleta: „Być albo nie być” i jego konstatację: „Źle się dzieje w państwie duńskim”… Ale najważniejszy wydaje się sposób, w jaki owe dzieła Szekspira są przedstawione. „Kroniki” mają formę sprawozdania z meczu, historia zazdrośnika Otella zostaje opowiedziana w rapowej stylistyce, Tytus Andronikus jest uczestnikiem programu kulinarnego z udziałem wielokrotnego mordercy, Julia Capuletti nie dostrzega dającego jej rozpaczliwie znaki swej obecności i wyraża swoją tęsknotę rozdzierająco śpiewając piosenkę Starszych Panów spopularyzowaną przez Kalinę Jędrusik „O, Romeo!”,; Makbet hasa po scenie z ciupagą w dłoni niczym typowy Jasiek z Podhala. Obecność wielu utworów zaznaczona jest tylko wymienieniem tytułu.

Bogata jest w tym spektaklu stylistyka aktywności aktorskiej. Poza tradycyjną teatralną robotą mamy tu i kabaret, i stand–up, i performance. Ogromną rolę w chorzowskich „Dziełach wszystkich Szekspira (w nieco skróconej formie)” odgrywa interakcja z publicznością, wymuszająca od aktorów gotowość improwizacji, bowiem trudno przewidzieć, jak zareaguje wyrwany do współdziałania widz. W zasadzie zaczyna się wszystko już w momencie, gdy publiczność zajmuje miejsca w sali (przedstawienie oglądałem na pokazie wyjazdowym w Ostrowcu Świętokrzyskim, rodzinnym mieście jednego z aktorów). Uważny widz mógł dostrzec kobietę w kraciastej chuście na ramionach, sprawdzającą okiem pani z „organizacji widowni”, czy wszystko jest w porządku. Jakiś czas później pojawia się na scenie jakby antreprener/konferansjer z informacją, że aktorzy, którzy mieli wystąpić nie dojechali, ale on nie pozwoli, by spektakl został odwołany. Zaczyna czytać z Wikipedii życiorys Williama Szekspira, który na skutek „samowolki” tableta miesza się z biografią… Hitlera, na co musi ingerować sam autor „Wesołych kumoszek z Windsoru”, mówiący głosem Adama Szymury (będzie on jeszcze kilkakrotnie ingerował w poczynania występujących na scenie). Po czym zapowiadacz ów zaprasza do udziału w widowisku rzeczoną kobietę w chuście i skrytego do tego momentu za zastawką obok widowni młodego mężczyznę, też wyglądającego na pracownika technicznego. Mistyfikacja szybko okazuje się inscenizacyjnym zabiegiem, a cała trójka, występująca pod prywatnymi imionami, to aktorzy Teatru Rozrywki w Chorzowie: Magdalena Wojtacha (profesjonalnie wytrwała do końca sztuki, mimo problemów z głosem po brawurowym wykonaniu rapu o Otellu), Marek Chudziński (to on grał przed „swoją” publicznością i dawał popis wszechstronnego talentu zwłaszcza w kobiecych rolach) i Jakub Wróblewski (rewelacyjny w każdym wcieleniu), którzy też wspólnie to widowisko wyreżyserowali (premiera odbyła się 12 marca 2021 roku). Grają role niekoniecznie zgodne z ich płcią, sprawnie zmieniają (z pomocą prawdziwych „technicznych”) kostiumy (obmyśliła je, podobnie jak i minimalistyczną acz pomysłową scenografię, Magdalena Wiluś), śpiewają, (oryginalną muzykę skomponował Kamil Franczak), swobodnie wchodzą w interakcję z widzami. Doskonale odnajdują się w pastiszowo–groteskowo–absurdalnej konwencji, przez cały czas utrzymując żywe, dynamiczne (choć nie od początku spektaklu) tempo przedstawienia, nie pozwalając widzowi na nudę czy dłuższe wytchnienie od śmiechu.

Takie ujęcie twórczości Szekspira, imponujące pomysłową kompilacją jego dzieł i świetnym wykonawstwem, musi się podobać tym bardziej, że zabawa jest przednia, o co w dobie nawału przewidywalnych fars nie jest łatwo.

Tytuł oryginalny

Wesołe repetytorium z Szekspira

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Krzysztof Krzak

Data publikacji oryginału:

11.04.2022