EN

24.01.1987 Wersja do druku

Wesołe jest życie staruszka

Trudno się dziwić, że sam reżyser, wypowiedź na temat spektaklu zaczyna od słów: "Strach... strach... czy to przedstawienie wytrzyma konkurencję z pierwowzorem". Na szczęście Jerzy Gruza zdaje sobie sprawę, że ów strach jest niepotrzebny, bo pierwowzór - wiemy o tym wszyscy - jest niepowtarzalny i Teatr Muzyczny w Gdyni bynajmniej nie zamierzał go kopiować. Jako że w sztuce również -- nie tylko w życiu - nie ma powtórek. Jerzemu Gruzie chodziło raczej "o oddanie owego klimatu, stosunku do świata nacechowanego życzliwością, subtelnym humorem, dystansem - jakim "Kabaret Starszych Panów" sprzed lat różnił się od wszystkich innych nie tylko telewizyjnych kabaretów, seriali itp. Twórca obecnej, teatralnej wersji "Kabaretu" upiera się, że "ci panowie nie byli tak przecież starsi" i w rolach Pana B. obsadza niespełna chyba 40-letniego Krzysztofa Stasierowskiego, a "funkcję" Pana A powierza pełnemu dobrotliwego uroku, też będącemu w kwiecie wieku Kub

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wesołe jest życie staruszka

Źródło:

Materiał nadesłany

Fakty nr 4

Autor:

Krystyna Starczak-Kozłowska

Data:

24.01.1987