VI Festiwal Teatrów Błądzących w Gardzienicach. Pisze Kacper Sulowski w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Perfekcja w ruchach, dowolność w adaptacji i dyscyplina w korzystaniu ze środków wyrazu. Festiwal Teatrów Błądzących pokazał, że teatr wciąż uczy się nowych języków i operuje nimi z coraz większą pewnością. Eksperymentują z formą, poszukują nowych narzędzi i skłaniają do myślenia. Spektakle, które zobaczyliśmy podczas tegorocznej odsłony wydarzenia, z błądzeniem nie miały jednak nic wspólnego. W większości były to w pełni ukształtowane i wyraziste propozycje wywodzące się z postoffowej gałęzi teatru. Gardzienickie ciało zbiorowe Festiwal rozpoczął się od znanego lubelskiej części widowni Maratonu Teatralnego w wykonaniu aktorów Teatru Gardzienice. Nowością była jednak sceneria, w jakiej zobaczyliśmy i usłyszeliśmy pieśni z "Wesela", "Oratorium pytyjskie" oraz "Ifigenię w Aulidzie" i "Ifigenię w Taurydzie" [na zdjęciu]. Szczególnie elektryzująco w surowym anturażu przestrzeni Centrum Spotkania Kultur prezentowało się