1. Widzów najnowszej sztuki Tadeusza Kantora "Niech sczezną artyści" (polska prapremiera w warszawskiej "Stodole" w styczniu 1986) trzeba dzielić na tych, którzy przed spektaklem czy wkrótce po nim zapoznali się z broszurką Kantora nazwaną przez niego "Przewodnikiem po spektaklu", oraz tych, którzy nie zadali sobie trudu kupienia i przestudiowania tego tekstu. Spójrzmy na przedstawienie najpierw okiem widza, który autorskiego komentarza nie zna, ale ma pewne obycie z konwencjami współczesnego teatru i literatury. Już w trakcie pierwszych scen zorientuje się on, iż autor odrzuca kategorię czasu, a zwłaszcza takie jej konsekwencje jak chronologia zdarzeń i zasada dobitniejszego pamiętania tego, co jest bliższe w czasie. W Kantorowskiej czasoprzestrzeni wszystkie punkty są jednakowo ważne, jednakowo oddalane (a raczej w ogóle nie oddzielone) od siebie oraz od widza-podmiotu i postaci-przedmiotu. Również to, czy zdarzenie było nic ni
Tytuł oryginalny
Wesele i tarok
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 8