EN

24.06.1991 Wersja do druku

Wesele

To "Wesele" nie karnawał, tu zmiana stroju nie zmienia istniejącego porząd­ku. Nikt nie uwierzy Panu Młodemu, że się "lepiej miewa". Wszyscy aż za dob­rze zdają sobie sprawę ze swojego miej­sca w społeczeństwie, a zaklętych krę­gów - błędnych kół bez wyjścia jest tyle, ile postaci. Wyrwanie się z szuflad narodowych stereotypów, które krępu­ją, waśni, które dzielą, jest ponad siły. Żywe, z krwi i kości, świetnie zagrane postaci, tworzą skomplikowany układ ostrych konfliktów, wzajemnych ża­lów, nawet nienawiści. Sami sobie to czynimy: Stańczyk i Pan Młody, Het­man i Dziennikarz to ci sami ludzie. Miody już teraz wstydzi się żony "z prosta", ona już teraz narzeka, że ten "ino godo" o miłości. Dziennikarz, zapiekły w politycznych sporach, na­wet nie próbuje ukryć niechęci do zrezygnowanego, zawiedzionego Poety. Żyd jest przyjmowany z taką pogardą i chłodem, że dokładnie wiadomo, cze­mu imię Racheli "postać rzeczy zmie­nia"

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wesele

Źródło:

Materiał nadesłany

Goniec Teatralny Nr 25

Autor:

Diana Poskuta

Data:

24.06.1991

Realizacje repertuarowe